BŁONNIKOWA ARYSTOKRACJA – PREBIOTYKI

„Wszystkie prebiotyki są błonnikiem. Nie każdy błonnik jest prebiotykiem. Krótko mówiąc: prebiotyki to ,błonnikowa arystokracja’” – tak opisuje znaczenie prebiotyków pani doktor Katarzyna Świątkowska w obszernym artykule na ten temat.(1) Dalej wyjaśnia: „Tak to działa: jeśli nakarmimy nasze drogie bakterie roślinkami bogatymi w prebiotyczny błonnik, to spowodują jego fermentację, w efekcie będą miały energię potrzebną IM do życia a NAM odwdzięczą się, produkując krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe”, których niedobór – jak podaje autorka – jest źródłem wielu problemów zdrowotnych, takich jak alergie, astma, osteoporoza, nadwaga, insulinooporność i wiele innych.

Doktor Świątkowska również jest zdania, że „błonnika spożywamy o wiele za mało. I coraz mniej, i mniej. A szczególnie to mamy problem z takim, który fermentuje i jest źródłem [krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych]. Nie ma cudów… stąd pewnie wiele chorób…”

Co ciekawe, autorka podaje: „Odchodzimy powoli od podziału na błonnik rozpuszczalny i nierozpuszczalny. Tak się kiedyś uczyliśmy, jednak… okazało się, że [podział ten] był za dużym uproszczeniem i wprowadzono go wtedy, gdy jeszcze myślano, że tylko nieskomplikowane mechanizmy odpowiadają za działanie ochronne błonnika. Że rozpuszczalny to spowalnia opróżnianie żołądka, wchłanianie glukozy i obniża wchłanianie zwrotne cholesterolu, a nierozpuszczalny działa jak szczotka szorująca wnętrze jelit, zapobiegając zaparciom i poprawiając nawyki przewodu pokarmowego. To wszystko jest prawdą, ale podział powyższy przestaje być aktualny. Rozpuszczalność nie ma nic do rzeczy, jeśli chodzi o korzyści zdrowotne błonnika. Ważna jest ,FERMENTOWALNOŚĆ’”.

A zatem cechą charakterystyczną prebiotyków, jest to, że są fermentowalne, czyli mogą być rozkładane przez pożyteczne bakterie na krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe.

W innym miejscu tego artykułu czytamy: „Pewne bakterie nauczyły się pomagać nam w zamian za przywilej życia w takim pożywnym środowisku, jakim jest wnętrze jelit. Dostają mieszkanie i wyżywienie i odwdzięczają się nam na wiele sposobów. Produkują witaminki (głównie B i K), ważne aminokwasy, ograniczają szkodliwość toksyn, inaczej mówiąc, biorą udział w tak modnym dzisiaj ,odtruwaniu’. Tak, tak, one robiły to już wieki temu, długo przed tym, zanim stało się modne zarabianie na tym!!! Tyle, że ICH rola ,na tym polu’ została potwierdzona i udowodniona, w przeciwieństwie do sprzedawanych szeroko ,cudownych’ specyfików i kuracji”.

Autorka jeszcze raz podkreśla, że bakterie jelitowe są fabryką krótkołańcuchowych kwasów tłuszczowych, których „poziom w ciele zależy od ilości zjadanego przez nas prebiotycznego błonnika. Warto pamiętać, że kiedy zasiadamy do stołu, za każdym razem z nami do jedzenia przystępują współbiesiadnicy – miliardy lokatorów naszego brzucha. Od tego, co mamy najczęściej na talerzu, zależy to, o które się zatroszczymy, a które zagłodzimy”.

A zatem błonnikowa arystokracja, czyli prebiotyki, to szczególny rodzaj błonnika (rozpuszczalnego lub nierozpuszczalnego), który może zostać wykorzystany przez przyjazne bakterie zasiedlające nasze jelita. Kiedy im dostarczamy ulubionej pożywki, odwdzięczają się, przetwarzając ją na biochemiczne substancje, od których zależy nasze zdrowie, a nawet życie. Należą do nich witaminy, aminokwasy, krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe, a nawet neuroprzekaźniki, takie jak serotonina, które z kolei wpływają na nasze zdrowie psychiczne.

Trudno znaleźć lepszą pointę, niż cytowane już w poprzednim poście wezwanie doktor Świątkowskiej:
„Ludzie, pomyślcie z większą empatią o swoich ,dobrych’ bakteriach i nakarmcie je prebiotykami!”.(5)

Ponowię tutaj pytanie, którym zakończyłem wcześniejszy wpis: Gdzie je znaleźć?

  1. https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=692234020932741&id=336484796507667

 

Podziel się