EPIDEMIA ALERGII – CZY WINNE JEST SKAŻENIE ŚRODOWISKA?

Jak wspomniałem w poprzednim poście, wiele wskazuje na to, że alergia nie jest zapisana w genach. To nie zmiany w naszym genomie są winne epidemii uczuleń obserwowanej od połowy XX wieku. Potwierdzają to autorzy książki A niech się brudzą, którzy przyznają, że „zmiany genetyczne nie tłumaczą, dlaczego astma stała się tak endemiczną chorobą. Nasza charakterystyka genetyczna nie zmieniła się aż tak bardzo w ciągu zaledwie jednego pokolenia”. Po czym wnioskują: „Przyczyna musi więc tkwić w naszym środowisku”.(1) Ale o jakie środowisko chodzi?

Profesor Krystyna Obtułowicz w artykule „Alergia problemem zdrowotnym naszych czasów” także nadmienia, że „w ostatnich latach obserwuje się szczególnie gwałtowne narastanie częstości występowania chorób alergicznych, którą ocenia się na 20-30% populacji”, i potwierdza, że „zjawisko to nie znajduje wytłumaczenia w penetracji czynników dziedzicznych”. Ale zaraz potem zaznacza: „Wiele danych wskazuje także, że narażenie populacji na alergeny środowiska naturalnego także nie uległo istotnej zmianie”.(2)

Warto zwrócić uwagę na ostatnie zdanie, bo wynika z niego, iż „alergeny środowiska naturalnego”, a więc pyłki, sierść zwierząt, roztocza czy kurz, nie są bardziej rozpowszechnione ani zjadliwe niż dawniej. Dlatego nie zgadzam się z autorką pewnego bloga, która napisała: „Kiedy byłam dzieckiem, jakieś kilka ładnych dziesięcioleci temu nie pamiętam, by wśród moich szkolnych znajomych aż tyle osób cierpiało na alergię na pyłki. [Akurat z tym się zgadzam.] Dzisiaj nieporównywalnie więcej osób na nie narzeka. Ale to też już nie są te same pyłki roślinne, co przed laty. Bo same pyłki roślinne też przeszły pewną nazwijmy to przemianę. Dzisiaj są bardziej skażone i przez to mają większą moc alergizującą”.(3) Ten ostatni wniosek wydaje mi się pochopny. Parafrazując cytat z pierwszego akapitu: ‘charakterystyka genetyczna roślin nie zmieniła się aż tak bardzo w ciągu zaledwie jednego pokolenia’.

A może lawinowy wzrost przypadków alergii należy przypisać skażeniu środowiska naturalnego? „Tak sądzono. Ale przyczyna jest inna” – twierdzi prof. Marek Jakóbisiak z Zakładu Immunologii Akademii Medycznej w Warszawie. I uzasadnia to następująco: „Najlepszy przykład to Niemcy. Mimo nieporównanie większego zanieczyszczenia środowiska w NRD było kiedyś znacznie mniej alergików niż w RFN. Sytuacja zaczęła się zmieniać po zjednoczeniu. Choć we wschodnich landach zamknięto zakłady najbardziej zatruwające otoczenie, alergików wciąż tam przybywa”.(4)

Na przykład badań alergików w Niemczech powołałem się już w poprzednim poście, by wykazać, że to nie geny odpowiadają za epidemię alergii. Jak widać, te same badania prowadzą do wniosku, że nie można za nią obwiniać także skażenia środowiska. Oto jeszcze jeden cytat: „Powszechnie znane są spostrzeżenia autorów dużych prac epidemiologicznych prowadzonych po zjednoczeniu Niemiec. Na początku założono, że w gorzej rozwiniętych, bardziej skażonych i zanieczyszczonych przemysłem landach wschodnich będzie więcej alergików. Tymczasem wnioski były zaskakujące. Okazało się, że jest dokładnie odwrotnie! Liczba zarejestrowanych przypadków alergii w byłej NRD stanowiła ułamek liczby alergii po zachodniej stronie Muru Berlińskiego. Ta sama pula genetyczna, ten sam klimat, te same alergeny, a jednak różne poziomy życia i opieki zdrowotnej”.(5)

Nie zmieniły się więc nasze geny, naturalne alergeny nie stały się bardziej zjadliwe, skażenie środowiska też nie przyczynia się wzrostu liczby alergików. To gdzie w końcu szukać przyczyn epidemii uczuleń?!

  1. Brett Finlay, Marie-Claire Arrieta, A niech sie brudzą!, przekład Anna Binder, wyd. Feeria 2017, ss. 242, 243
  2. http://www.krakow.pios.gov.pl/www_old/alergia/alergia.doc
  3. https://modanabio.com/co-wywoluje-alergie-jakie-czynniki-sa-odpowiedzialne-za-prawdziwa-eksplozje-tej-bolaczki-naszych-czasow/
  4. http://wyborcza.pl/1,153803,1411683.html
  5. https://www.budujemydom.pl/budujemy-dom-1-2-2008/7682-lekarz-o-alergii
  6. Obrazek wyróżniający: https://pixabay.com/pl
Podziel się