CICHA WŁADZA MIKROBÓW

Od czasu do czasu chciałbym przybliżyć książki, na które się powołuję na moim blogu. Po polsku nie ma ich zbyt wiele, ale za to są wśród nich prawdziwe perełki.

Do takich perełek należy jedna z pierwszych książek o mikrobiomie, z którymi się zetknąłem. Polski przekład nosi tytuł: Cicha władza mikrobów – jak drobnoustroje w ciele człowieka wpływają na zdrowie i szczęście.(1) Autorką jest brytyjska uczona Alanna Collen, która ma doktorat z biologii ewolucyjnej i jest ekspertem od nietoperzy, a nie bakterii jelitowych. Ale ma niewątpliwy dar prostego I zajmującego opowiadania o rzeczach trudnych, a znakomity przekład Romana Palewicza pozwala to docenić polskiemu czytelnikowi.

Dlaczego specjalistka od nietoperzy napisała książkę o bakteriach jelitowych? Bo sama się przekonała, jak ogromny mają wpływ na nasze zdrowie. Jak wyjaśnia w prologu, gdy miała 22 lata, została w puszczy tropikalnej pokąsana przez 50 kleszczy. W rezultacie nabawiła się choroby, która została opanowana dopiero po „serii antybiotyków, tak długiej i intensywnej, że mogłaby wyleczyć stado bydła”. Jednakże jej problemy na tym się nie skończyły. Jak wspomina, „antybiotyki dokonały swej magii, lecz zaczęłam doznawać nowych objawów, tak samo różnorodnych jak wcześniejsze. Moja skóra była przekrwiona, układ pokarmowy grymasił i łapałam wszelkie infekcje, jakie tylko mogłam”.

Jako naukowiec, chciała się dowiedzieć, co jest przyczyną tego stanu rzeczy. Zaczęła studiować dostępne materiały naukowe i powoli poznawać fascynujący świat ‘100 bilionów maleńkich, przyjaznych stworzeń, które do uznają nasze ciało za swój dom’.

Jakie były wyniki tych studiów? „Z kolejnych artykułów naukowych dowiedziałam się”, opowiada autorka, „że zaburzenia drobnoustrojów organizmu są przyczyną dolegliwości żołądkowo-jelitowych, uczuleń, chorób autoimmunologicznych, a nawet otyłości. I tu nie chodzi tylko o zdrowie fizyczne, ale także umysłowe: od lęków i depresji po zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne i autyzm”. Stąd zapewne podtytuł książki: Jak drobnoustroje w ciele człowieka wpływają na zdrowie i szczęście.

I jeszcze jeden cytat z prologu: „Jak się wydaje, wiele chorób, które uznajemy za normalną kolej rzeczy, nie sprowadza się do wad naszych genów ani tego, że zawodzi nas organizm, tylko wynika z faktu, że nie pielęgnujemy czegoś, co stanowi przedłużenie ludzkich komórek, czyli mikrobów, które nam towarzyszą”.

W prologu natknąłem się też na ciekawą myśl, która była wtedy dla mnie odkrywcza: „Na każdą z komórek tworzących to, co nazywamy swoim ciałem, przypada dziewięć obcych komórek, które się na nas ,wożą’. Nie jesteśmy tylko mięśniami, kośćmi, krwią, mózgiem i skórą, lecz także bakteriami i grzybami. Jesteśmy bardziej ,nimi’ niż ,sobą’. Same jelita goszczą ich 100 bilionów! 100 bilionów bakterii przypominających rafę koralową rosnącą na chropowatym dnie, którym są ludzkie wnętrzności. Około 4000 różnych gatunków znajduje własne małe nisze pośród fałdów jelita grubego o długości półtora metra i powierzchni dwuosobowego łóżka. W ciągu swojego życia człowiek jest gospodarzem dla maleńkich żyjątek o łącznej wadze pięciu afrykańskich słoni. Nasza skóra roi się od drobnoustrojów. Na czubku palca jest ich więcej niż ludzi w Wielkiej Brytanii”.

I tutaj mam żal do tłumacza, że nadając polski tytuł książce dr Collen, poszedł za wersją niemiecką, zamiast za oryginałem: 10% Human, co przecież zgrabnie i zgodnie z duchem całej książki dałoby się przetłumaczyć na „Jesteś człowiekiem w 10%”. Pozostałe 90% to zamieszkujące nas mikroby. Ale bez nich nie byłoby również nas. Dopiero razem z tymi „maleńkimi, przyjaznymi stworzeniami” jesteśmy ludźmi w 100%.

W tej napisanej żywym językiem, wciągającej książce Alanna Collen przekonująco wykazuje, że wszystkie choroby – a zwłaszcza tzw. choroby XXI – zaczynają się w jelitach i są wywołane nieprawidłowym składem mikroflory jelitowej, czyli mikrobiomu. Zamieszkujące nas bakterie mogą wpływać na nasze zachowanie (rozdział „Kontrola umysłu) i są „kluczem do posiadania zdrowego, aktywnego układu odpornościowego” („Samolubny mikrob”). Autorka zachęca do rozważnego stosowania antybiotyków i zrezygnowania ze środków antybakteryjnych, które jej zdaniem „są tryumfem reklamy i przypuszczeń nad nauką” („Wojna z zarazkami”). Uświadamia też czytelnikom, że „jesteśmy tym, co one [nasze bakterie] jedzą” (rozdział 6). Wyjaśnia też, jak ogromne znaczenie dla dziecka ma poród siłami natury, „w trakcie którego mały człowieczek, wcześniej nieomal sterylny, zostaje pokryty pochwowymi drobnoustrojami” („Od pierwszego oddechu”).

Na łamach mojego blogu na pewno jeszcze nieraz powołam się na tę świetną książkę, ale gdyby ktoś chciał poszerzyć swoją wiedzę na ten temat, serdecznie zachęcam do jej przeczytania, bo pomaga ona uświadomić sobie ważną prawdę: każdy z nas jest człowiekiem tylko w 10%.

  1. Alanna Collen, Cicha władza mikrobów. Jak drobnoustroje w ciele człowieka wpływają na zdrowie i szczęście przełożył Roman Palewicz, wyd. Bukowy Las 2017.
Podziel się