DBAJ O ODWIECZNYCH PRZYJACIÓŁ

Dbaj o „odwiecznych przyjaciół”

To trzeci i ostatni (na razie) wpis o wykładzie dra Kellmana.

Bardzo ciekawie wyjaśnił on, w jaki sposób mikroorganizmy na nas oddziałują; przypomnę kluczowe zdanie: Mikrobiom wytwarza tysiące metabolitów, które wywierają dobroczynny wpływ na gospodarza: działają przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie, zwalczają patogeny, wzmacniają i regulują barierę jelitową, produkują witaminy, dostarczają energii i szkolą układ odpornościowy”.

A zatem na nasz organizm oddziałują owe „tysiące metabolitów” wytwarzanych przez mikrobiom. Innymi słowy: korzystamy z tego, co strawią i wydalą bakterie. Jakkolwiek dosadnie to brzmi, ich odchody są dla nas źródłem cennych substancji, od których należy nasze życie. Czy to nie fascynujące (choć w pierwszej chwili nieco odpychające)?

Trafnie ujęła to Alanna Collen, autorka książki Cicha władza mikrobów: „Jesteśmy tym, co one jedzą”. Ale o tej świetnej książce napiszę przy innej okazji.

Wracając do dra Kellmana. W trakcie swego wykładu oznajmił: „Musimy uświadomić sobie ścisły związek między mikrobiomem a naszym zdrowiem. Mikrobiom wywiera dalekosiężny wpływ na każdy aspekt naszej fizjologii. To nie podlega dyskusji. Musimy się nauczyć, jak go wykorzystywać i uświadomić sobie, że jeśli będziemy dbać o swój mikrobiom, on będzie dbać o nas”.

I nieco dalej: „Dbajmy o naszych odwiecznych przyjaciół”. Tylko jak to robić?

Gdy mowa jest o dysbiozie, czyli zaburzeniu prawidłowego składu mikrobioty – wywołanej na przykład serią antybiotyków – najczęstszym zalecanym remedium jest zażywanie probiotyków, czyli środków zawierających pożyteczne bakterie bytujące w jelitach.

Dr Kellman nie ma jednak najlepszego zdania o probiotykach. Oznajmia: „Trzeba koniecznie podkreślić, że nie powinniśmy się koncentrować tutaj na probiotykach, lecz na prebiotykach. Probiotyki są jak turyści, którzy przyjeżdżają do miasta i na kilka tygodni czy miesięcy poprawiają gospodarkę. Nie powodują jednak długotrwałych zmian. Te zmiany muszą być wypracowane na miejscu, przez mieszkańców tego miasta. To dzięki nim gospodarka miasta może się rozwijać. I właśnie taką rolę odgrywają prebiotyki”.

Kiedy więc w jelitach źle się dzieje, trzeba zadbać o bakterie, które mieszkają w nich od naszych narodzin, zamiast wprowadzać nowych lokatorów o nieznanej proweniencji. Gdy do Krakowa zaczęli zjeżdżać turyści z Wielkiej Brytanii, zostawili sporo funtów i ożywili gospodarkę miasta, ale bardziej znani stali się z pijackich burd. Potem wyjechali, a sprzątaniem po nich musieli zająć się stali mieszkańcy grodu Kraka.

Ale jak zadbać o „odwiecznych przyjaciół”? Jak czytamy powyżej, „właśnie taką rolę odgrywają prebiotyki”.

Prebiotyki to pokarm dla pożytecznych bakterii. Dlatego dr Kellman dodaje: „Kiedy jemy, nie możemy myśleć tylko o nas samych, ale też o zamieszkującej nas społeczności mikrobów. Kiedy idziesz do restauracji, zamów coś, co lubi twój mikrobiom. Pomyśl o innych – oni także są tobą”.

A swój wykład kończy wezwaniem: „Zamiast przyjmować probiotyki, zastanówmy się jak pielęgnować bakterie, które już nas zamieszkują. Dbajmy o naszych odwiecznych przyjaciół!”

Ale jak konkretnie to robić? Co lubią jeść nasze bakterie? I jaka właściwie jest różnica między pro-biotykami a pre-biotykami? O tym następnym razem.

(Powyższe informacje zaczerpnąłem z wykładu „Medycyna mikrobiotyczna – przyszłość nauk medycznych” wygłoszonego przez dra Kellmana w ramach Functional Forum z marca 2015; możesz go wysłuchać tutaj).

Podziel się